Do tego dobija mnie ludzkość. Dziś koleżanka opowiedziała mi o szlachetnej paczce, o tym jak ludzie żyją, że nawet dostępu do ciepłej wody im brakuje, ba, do normalnej wody, noszą ją ze studni w wiadrach.. Kobieta ma ośmioro dzieci, do ankiety był potrzebny długopis, w szufladzie przez przypadek znalazła cukierka, a na kanapie siedziało ośmioro dzieci, więc dała pierwszemu z brzegu. Wyobraźcie sobie, że dziecko odpakowało cukierka, polizało, i podało dalej, i dzieciaczki dawały sobie ''po lizie''... a 6 letni chłopczyk spytany o czym marzy, odparł że pragnie mieć krowę, by nigdy więcej w jego domu nie zabrakło mleka. Serce się kraje słysząc takie historie. A prezydent latał z Sopotu do Warszawy helikopterem....
W czwartek złapałam gumę, jednak przynajmniej nauczyłam się zmieniać oponę, człowiek zawsze troszkę bogatszy w doświadczenie :) a w piątek jadąc po tatę zgubiłam się, i z przerażenia zaczęłam histerycznie szlochać, modlić się lub bluzgać na przemian... mama mnie uratowała, ale ryzykowała utratą pracy przeze mnie... dzięki Bogu wszystko się skończyło pomyślnie i wróciłam jakoś do domu. Ale nigdy więcej, nikomu nie życzę takiego stresu i strachu.
właściwie u mnie tyle nowego. Raz lepiej raz gorzej, mimo wszystko staram się dawać radę. Nie zawsze mi to wychodzi, ale w końcu nie ma ideałów. Oby nie było gorzej. Tęsknie za niektórymi osobami, i mam nadzieję że uda mi się jakoś odnowić ten kontakt z nimi. Ale byle do maja i wakacji :)
Maturzyści wiedzą, chyba nawet za dobrze o czym mówisz :P I przekonałaś mnie do podarowania czegoś, co leży u mnie nie potrzebne i co może w jakikolwiek sposób pomóc biednym.
OdpowiedzUsuńfajna piosenka :>
OdpowiedzUsuńświetna nuta !!
OdpowiedzUsuń